Witaj Drogi Przyjacielu,
Nie odpisywałem ponieważ byłem zmartwiony, smutny ostatnią sytuacją, którą mi odpisaliście w e-mailu. Bardzo Was lubię i szanuję. Uważałem, że rozpoczynając współpracę powinna być ona oparta na wzajemnym zaufaniu z jednej i drugiej strony. Nie sztuką jest odebrać jeden kontener i się nie rozliczyć ponieważ mi zależy na wieloletniej współpracy z Wami. U nas w Polsce nie ma róż. Powtarzam po raz kolejny i ostatni, że w tym samym dniu w którym ja otworzę kontener, zobaczę jak są róże zapakowane, w jakim są stanie, ile procent przeżyło. Natychmiast wpłacam Wam na konto pozostałą kwotę 70% i osobiście przylatuję do Was złożyć kolejne zamówienie o którym jest cały czas mowa 9 kolejnych kontenerów. Jeżeli nie wyrazicie na to zgody będę zmuszony nawiązać współpracę z inną firmą a tego bym nie chciał ponieważ bardzo Was lubię i szanuję i z pośród tych wszystkich firm które tam poznałem wybrałem Was jako partnerów do współpracy. Nie może być tak za pierwszym razem, że mam z góry zapłacić za coś czego nie widzę. Tyle miesięcy pracujemy nad tym pierwszym kontenerem, który już płynie a my w dalszym ciągu nie możemy dojść do porozumienia. Uważam, że tylko podejście do tej sprawy na zasadzie wzajemnego zaufania pomoże nam rozwiązać ten problem. Proszę zrozumieć moje obawy po tym jak zostałem potraktowany podczas mojego ostatniego pobytu w Nayang, ile spotkało mnie przykrości. Nie poleciałem do Nayang aby nawiązać współpracę na jeden kontener róż. Nikt nie leci do Chin i ponosi duże koszty podróży dla zabawy. Ja z mojej strony wykazałem bardzo dużo cierpliwości i wyrozumiałości dla Was. Serdecznie pozdrawiam. Zbigniew Wardęga