Cóż, Adele nie jest artystką, która wywołuje w nas jakiekolwiek reakcje. Ot, jeszcze jedna dziewucha z talentem nie wykraczającym poza standard telewizyjnych konkursów dla młodych muzyków. I pewnie nigdy w życiu byśmy jej nie poświęcili więcej niż 30 sekund, gdyby nie podstęp, do którego uciekli się realizatorzy teledysku do singla „When We Were Young” (tak, Adele, 25 lat to początek starości). Postawili mianowicie piosenkareczkę na tle baterii wintydżowego sprzętu w Church Studios i – chcąc nie chcąc – musieliśmy sobie ją obejrzeć. Baterię, nie piosenkareczkę. Jesteśmy święcie przekonani, że ludzie na całej Ziemi nie będą pytać kto i co śpiewa, tylko jak nazywają się kolumny, które ukradły Adele show.